Jeśli ktoś myśli, że bycie przewodnikiem to odcinanie kuponów z dawno temu nabytej wiedzy, to się srogo myli. Bycie przewodnikiem to oprowadzanie grupy. A grupę oprowadzamy po mieście, czyli po miejscu w określonym czasie i miejscu. Dlatego zawsze staram się opowiadać o tym co widać teraz, co tu kiedyś było, i co ma tu być.
Wymaga to co najmniej zainteresowania miejscem w którym żyję. Literatura, prasa, media współczesne - to wszystko jest niezmiernie ważne. Słowo pisane jednak to nie wszystko. Ważna jest praktyka oraz nieustanna chęć poznawania miasta. I temu poświęcam ten wpis.
Dla mnie poznanie miejsca to wizyta piesza, bądź rowerowa w danym miejscu. Dyskwalifikuję przejazd samochodem przez dane miejsce. Żeby poznać okolicę muszę się zatrzymać i choć kilka minut pokręcić się po okolicy. Oczywiście przed wycieczką wyszukuję cele wycieczki - wówczas biorę aparat lub komórkę i ruszam na polowania. Tak poznałem Ujeścisko, Zakoniczyn i Łostowice - które wcześniej ledwo tylko kojarzyłem.
Ale wszystko jesteśmy w stanie zaplanować. Nieraz wyskakuje konieczność wizyty w sklepie/urzędzie/serwisie. Dzięki takim koniecznościom w tym roku poznałem przedziwne okolice o których wcześniej jedynie gdzieś tam słyszałem (np. Klasztor Reformatorów na Chełmie, Knipawa, Cmentarz Żydowski na Starych Szkotach). Także turystyka przeplata się u mnie z codziennością.
Dla mnie poznanie miejsca to wizyta piesza, bądź rowerowa w danym miejscu. Dyskwalifikuję przejazd samochodem przez dane miejsce. Żeby poznać okolicę muszę się zatrzymać i choć kilka minut pokręcić się po okolicy. Oczywiście przed wycieczką wyszukuję cele wycieczki - wówczas biorę aparat lub komórkę i ruszam na polowania. Tak poznałem Ujeścisko, Zakoniczyn i Łostowice - które wcześniej ledwo tylko kojarzyłem.
Ale wszystko jesteśmy w stanie zaplanować. Nieraz wyskakuje konieczność wizyty w sklepie/urzędzie/serwisie. Dzięki takim koniecznościom w tym roku poznałem przedziwne okolice o których wcześniej jedynie gdzieś tam słyszałem (np. Klasztor Reformatorów na Chełmie, Knipawa, Cmentarz Żydowski na Starych Szkotach). Także turystyka przeplata się u mnie z codziennością.
Poniżej prezentuję szlaki wycieczek, które przemierzyłem w Trójmieście w zeszłym roku. Nie jest to mapa doskonała. Nie sposób każdej wycieczki odznaczać na mapie. Już widzę, że brakuje np. wycieczki po Kolibkach i Lasach Sopockich.
Kolorem zielonym oznaczyłem prywatne wycieczki. Jak widać dominowała Oliwa oraz lasy w okolicach miejsca gdzie mieszkam i pracuję.
Czerwonym kolorem oznaczyłem wycieczki oprowadzane przeze mnie w ramach Klas Turystycznych. Mam tę przyjemność, że praca z Klasami Turystycznymi daję mi możliwość zaglądania tam gdzie "przeciętny turysta" nie zagląda. Bo zwiedzanie to nie tylko Śródmieście! Oczywiście trzeba je zobaczyć, ale warto poznać także inne obszary miasta. W zeszłym semestrze chodziliśmy m.in. po Matarni, Lasach Oliwskich, Sopocie, Kępie Redłowskiej, Nowym Porcie, Zaspie, Redłowie, porcie gdyńskim.



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz.